Minęły właśnie 4 miesiące mojego szwajcarskiego życia. Spodziewałam się gorszego początku, ale jestem pozytywnie zaskoczona. Ludzie są mili i wyrozumiali, jeżeli mówię, że nie rozumiem dialektu albo francuskiego. W miarę możliwości mówią w Hochdeutsch albo po angielsku.
Jednak jest jeden mankament... Skończyły mi się książki po polsku. Obcego języka mam wystarczająco w pracy i poza nią, więc uparcie czytam książki tylko po polsku. W obliczu tego niemałego dla mnie problemu, postanowiłam poszukać rozwiązania innego niż kupowanie i wożenie ze sobą książek z Polski.